Dlaczego warto unikać silikonów w swojej pielęgnacji? Niezależnie od rodzaju cery jaki posiadasz istnieje jeden składnik, którego warto unikać – silikon. A raczej silikony, ponieważ te śliskie polimery pojawiają się pod kilkoma nazwami, a wciąż wytwarzane są ich nowe wersje i kombinacje.
Rezultatem tego, ze istnieją w wielu postaciach (czyli pod różnymi nazwami) jest to, że trudno je zidentyfikować, a jeszcze trudniej unikać, ponieważ stały się jednym z najpowszechniej stosowanych składników – od kosmetyków do makijażu po kosmetyki do włosów.
Wierzymy, że tusze do rzęs, eyelinery czy szminki nie są może dramatem, ale rozcieranie silikonów na całą twarz może nie być najlepszą metodą uzyskania idealnej cery. Nawet kosmetyki do włosów zawierajace silikony mogą szkodzić cerze.
Dlaczego więc firmy stosują silikony?
Są bezpieczne (generalnie) – silikony są uważane za składnik o niskiej szkodliwości dla ludzi. Jednak pewne rodzaje silikonów – siloksany mogą być szkodliwe dla środowiska i różnorodności biologicznej planety.
Wygładzają – nadają produktom jedwabistą, luksusową teksturę, którą przyjemnie się rozsmarowuje. Wypełniają zagłębienia i sprawiają, że cera jest gładsza a to sprawia wrażenie, że kosmetyk działa, nawet jeśli to tylko tymczasowy efekt na powierzchni skóry.
Są wodoodporne – silikony tworzą hydrofobową powłokę na skórze, co pozwala firmom na uznanie, że produkt „nawilża” przez 24, a nawet 48 godzin. Ten sam składnik pojawia się w wodoodpornych kremach przeciwsłonecznych i większości utrwalających mgiełek do makijażu.
Są tanie – nie czarujmy się, to główna przyczyna wszechobecności silikonów. Firmy kosmetyczne częściej interesuje cena składników niż prawdziwe wspomaganie skóry. Są bardziej skłonni do zastosowania taniej pochodnej plastiku jako wypełniacza kosmetyku niż do zastosowania drogich surowców, które mają krótsze terminy ważności. Niestety nie są one obecne tylko w kosmetykach drogeryjnych – są nawet dodawane do droższych, luksusowych kosmetyków, a jest to szczególnie odrażające.
Dlaczego unikać silikonów?
Usunięcie silikonów z pielęgnacji sprawi, że zauważycie poprawę stanu cery. A oto przyczyny takiego stanu rzeczy:
1. Silikony zatrzymują zanieczyszczenia w porach skóry
Niczym folia spożywcza silikony tworzą barierę na skórze. Rzeczywiście zatrzymują nawilżenie, ale również i pot, bakterie, sebum, martwe komórki skóry i zanieczyszczenia.
2. Silikony wywołują trądzik i zaskórniki
Przedłużona ekspozycja na tłuszcz, martwe komórki skóry i bakterie pod warstwą silikonów może doprowadzić do zwiększenia ilości wyprysków. Jeżeli Twoja cera ma skłonność do trądziku lepiej traktować silikony jako jeden ze składników do unikania, nawet najważniejszy. Silikony wywołują też zaskórniki i małe podskórne wypryski, które nie są zaognionym stanem zapalnym, a raczej kaszką rozsianą na pewnym obszarze.
3. Silikony sprawiają, że Twoja cera jest zszarzała i odwodniona
Silikony mogą zatykać pory skóry, ale również podkreślają suchość i szary koloryt cery. Ponieważ silikony zapobiegają wnikaniu nawilżenia w skórę i odwadniają je, niszczą równowagę procesów regulacyjnych. Efekt? Cera jest mniej skłonna do odbudowy i odzyskania nawilżenia.
4. Hamują odbudowę skóry
Cera odbudowuje się naturalnie co 28 dni, stare komórki złuszczają się i na powierzchni skóry pojawiają się nowe. Silikony opóźniają proces powstawania nowych komórek i złuszczania starych, które trzymają się powierzchni cery znacznie dłużej. Opóźnianie tego procesu keratynizacji skutkuje zmianami pigmentacyjnymi, zaczerwienieniem, pojawianiem się zmarszczek, a nawet blizn.
5 Silikony nie dostarczają skórze niczego wartościowego
Kosmetyk, który zawiera sporo silikonów w zasadzie nie nawilża ani nie odżywia skóry, niezależnie od tego, co napisane jest na opakowaniu, najprawdopodobniej znacznie wygładza skórę, ale na krótko. Zasługujemy na lepsze składniki wyższej jakości, które wspierają i wzmacniają naturalne właściwości skóry. Zawsze wybieraj kremy ze składnikami naturalnymi takimi jak aloes, oleje i masła np. shea, jojoba stanowiącymi bazę kremu.
6. Silikony hamują wchłanianie składników aktywnych
Jeżeli nakładasz kremy, sera, olejki warstwowo (większość z nas tak robi) silikony hamują wchłanianie składników w nich zawartych. Wyobraźmy sobie, że stosujesz płyn micelarny lub serum z silikonami. Każdy krem, który nałożysz później będzie miał mniejszą szansę na wniknięcie w skórę, przez co nie będzie działał.
7. Trudno je zmyć z cery
Jeden z bardziej powszechnych silikonów dimethicone jest bardzo ciężki i pozostawia na skórze warstwę, o ile nie usunie się go bardzo skwapliwie. To tutaj najbardziej widoczne są zalety dwustopniowego oczyszczania ponieważ dobrze usuwa ono silikony ze skóry – zwykłe oczyszczanie żelem nie jest tak skuteczne. Takie samo działanie silikony wykazują na włosach – nawet jeśli przepłuczesz je wodą, pozostawiają resztki, które kumulują się na skórze głowy i włosach, wywołując wypryski na skórze i obciążając nadmiernie włosy. Warto włosy dobrze domyć szamponem z drobinkami peelingującymi.
Jak je rozpoznać?
Najłatwiejszy sposób na zidentyfikowanie silikonów jest poszukiwanie słów w liście składników kończących się na
-cone:
- dimethicone
- methicone
- trimethicone
- cyclomethicone
- amodimethicone
- trimethylsilylamodimethicone
-siloxane:
- cyclopentasiloxane
- polydimethylsiloxane
-conol:
– dimethiconol
Niestety pojawił się również trend do stosowania silikonów, których nazwy nie są takie łatwe do rozpoznania. Pojawiają się w różnych formach i postaciach, więc ostrożnie również z:
Polimery
C10-30 Alkyl acrylate crosspolymer
VP/VA copolymer
Polybutene
Polyisobutene
Gdzie pojawiają się silikony?
Najczęściej w kremach nawilżających, serach do twarzy, olejkach, kremach z filtrem przeciwsłonecznych, maseczkach do twarzy, mgiełkach, środkach przeciwtrądzikowych, przeciwzmarszczkowych. Pojawiają się też w sporych ilościach w podkładach do twarzy, kremach BB i CC, kremach tonujących, bazach i korektorach. Znajdziesz je również w pudrach, różach i mgiełkach utrwalających makijaż. Wśród kosmetyków do włosów znajdziesz je również w szamponach, odżywkach, odżywkach bez spłukiwania, maskach, kremach do stylizacji oraz olejkach.
Zgodzimy się z tym, że cera ma się lepiej bez silikonów. Szczerze mówiąc, to wyjątkowo przykre, że tak dużo firm udaje, że pomaga cerze równocześnie stosując najtańsze składniki, które hamują nawilżenie i działanie składników aktywnych.
Nie oszukujmy się, od czasu do czasu używanie produktów bazujących na silikonach nie jest złe. Ale do codziennego stosowania lepiej poszukać zdrowszej alternatywy, zwłaszcza jeśli chodzi o kremy nawilżające i podkłady.
[ts_row] [ts_one_fourth][ps_product_list id_product=3387 tpl=product-list-blog.tpl][/ts_one_fourth] [ts_one_fourth][ps_product_list id_product=2708 tpl=product-list-blog.tpl][/ts_one_fourth] [ts_one_fourth][ps_product_list id_product=4157 tpl=product-list-blog.tpl][/ts_one_fourth] [ts_one_fourth][ps_product_list id_product=3527 tpl=product-list-blog.tpl][/ts_one_fourth][/ts_row]
6 Responses
Zgadzam się w stu procentach! Strasznie wkurzające jest to, że firmy produkujące luksusowe kosmetyki napychają je świństwem i każą sobie płacić za to grube pieniądze. A wiele kobiet szukając dobrego kosmetyku myśli że jeśli kupi ten droższy to będzie on lepszy. Swego czasu sama sie na to nabierałam. W ten sposób producenci nabijają nas w butelkę. Dlatego warto czytać składy kosmetyków i zaufać tym najbardziej naturalnym i nie przetworzonym jak oleje czy naturalne masła. Działają lepiej niż chemiczne dziadostwo i są przyjazdem dla zdrowia i naszego portfela.
Świadoma pielęgnacja to sprawa kluczowa! A naturalnymi kosmetykami można naprawdę wiele zdziałać nie dając się nabrać na proste chwyty drogich marek.
Z tym tradzikiem to niestety porawda. Dlugie lata bylam w ogole nieswiadoma czym sa silikony i dziwilam sie czemu co chwile cos mi wyskakuje na twarzy 😛
Wiele z nas tego w ogóle nie łączy niestety, a to przecież wszystko całościowo można wypracować 🙂
Czy można poprosić o konkretne źródła na podstawie których został napisany ten post?
Jasne! Tekst był napisany na podstawie artykułu Michelle Villett, która swego czasu pisała dla działu zdrowia Elle Canada. Niestety nie mogę go teraz znaleźć!