Podoba Wam się zapach dziecka po kąpieli? Jednak myjąc mu włosy, namydlając i nacierając kremami możemy narażać je na kontakt z groźnymi chemikaliami. Chemikaliami, które – jak pokazują badania – powiązane są z nowotworami, autyzmem, problemami z uczeniem, bezpłodnością, alergiami i podrażnieniami skóry.
Na przykład popularny szampon Johnson&Johnson. W opisie jest łagodny dla oczu i nieskazitelnie czysty, jednak nie jest tak delikatny jak moglibyśmy wierzyć. W 2009 roku znaleziono w nim 1,4-dioxane (dioksynę) i Quatermium 15 środek bakterio- i grzybobójczy, który jest dodawany prawie do wszystkich rodzajów kosmetyków. W październiku 2012 badanie znów potwierdziło obecność tych 2 substancji.
Specjaliści szczególnie zaniepokojeni są obecnością ftalanów w kosmetykach. To grupa chemikaliów ingerująca w gruczoły endokrynne, ftalany zmieniają układ hormonalny i są szkodlwie zwłaszcza w takich momentach rozwojowych jak niemowlęctwo i dojrzewanie. Ftalany zmieniają funkcjonowanie układu rozrodczego, obniżając ilość hormonów niezbędnych do wykształcenia organów płciowych. Nasz układ hormonalny jest wyjątkowo wrażliwy i jeśli zbytnio go narażamy, to może to prowadzić do sporych problemów.
Dzieci są wyjątkowo wrażliwe – według badania opublikowanego w dziennku „Pediatrics” 81% dzieci miało więcej ftalanów w swym organizmie po używaniu szamponu, kremu lub pudru. Im więcej kosmetyków używanych, tym wyższy ich poziom. Ich układ wciąż się rozwija, dlatego toksyczne substancje mają większy wpływ na dzieci niż na dorosłych.
Według innych badań narażenie na kontakt z ftalanami może skutkować problemami z uczeniem się, rakiem piersi, niepłodnością i otyłością dziecięcą.
Kolejną grupą substancji chemicznych powszechnie używanych z kosmetykach są parabeny. To konserwanty dodawane do produktów z wodą, by zapobiegać rozwojowi bakterii. W organizmie symulują pracę estrogenu i są związane z rakiem piersi i problemami z niepłodnością. Dlaczego martwią się nimi naukowcy? Ponieważ jest to tylko mała część substancji chemicznych, które mogą niszczyć działanie układu rozrodczego.
Wystarczy spojrzeć na listę składników każdego produktu i zawsze znajdzie się w nich „Parfum” albo „fragrance”. To co może sprawiać wrażenie naturalnego zapachu produktu często skrywa alergeny, piżma syntetyczne i setki substancji, włączając w to ftalany. Czasami zapach to piękna nazwa pod jaką producent ukrywa ftalany.
Co możesz zrobić
Najlepszym sposobem, by unikać narażenia na chemikalia to kupowanie produktów organicznych oznakowanych jako ftalany, wolne od parabenów i sztucznych substancji zapachowych. Jeśli produkt posiada „zdrowy” zapach oznakowane jest pochodzenie zapachu np. olejki eteryczne.
Co do produktów naturalnych – sprawdzaj daty ważności i wybieraj buteki z pompką raczej niż słoiczki. Jeśli opakowanie jest przezroczyste, chroń je przed słońcem, produkt będzie dobry dłużej.