Czy fluor szkodzi?

Zdrowe i białe zęby to w dzisiejszych czasach jeden z wyznaczników kanonu piękna. Niektórzy z nas otrzymali je w prezencie od natury, pozostali jednak muszą się sporo wysilić, aby osiągnąć ten ideał. Profesjonalne wybielanie w gabinetach stomatologicznych to często nie lada wydatek, dlatego często zamiast do dentysty, kierujemy się do drogerii, gdzie już czeka na nas szeroki wybór past do zębów czy płynów do płukania jamy ustnej. Czy jednak one są w stanie zapewnić nam piękny i, co najważniejsze, zdrowy uśmiech? A może fluor szkodzi?

Obraz Giulia Marotta z Pixabay

Każdy z nas już od najmłodszych lat wie, że podstawą higieny jamy ustnej jest używanie szczoteczki oraz pasty do zębów. Można się łatwo domyślić, że sprzedaż tego typu środków przynosi ogromne zyski. Producenci prześcigają się w reklamowaniu swoich produktów, przedstawiając go jako ten najlepszy i najskuteczniejszy. Na sklepowej półce ponad 90% past do zębów to te zawierające fluor – nic dziwnego, pierwiastek ten jest kojarzony głównie ze zdrowymi, pozbawionymi próchnicy zębami.

Tymczasem okazuje się, że wcale nie jest tak kolorowo, jak zapewniają nas producenci past. Fluor jest niezbędny dla naszego organizmu do prawidłowego rozwoju kości i zębów, jednak gdy w naszym organizmie go będzie zbyt dużo, nasze zęby zamiast stawać się białe, staną się… żółte. Badania wykazały, że nadmiar tego pierwiastka prowadzi do przebarwień szkliwa, na którym z początku pojawiają się niewielkie przebarwienia, które z upływem czasu stają się coraz ciemniejsze. Co więcej, ludzki organizm niezbyt dobrze radzi sobie z jego nadmiarem. Codzienne spożywanie za dużej ilości fluoru prowadzi do choroby zwanej fluorozą. Objawia się ona przebarwieniami na szkliwie zębów, które z czasem zaczyna odpadać, jak również w ciężkich przypadkach prowadzi do uszkodzeń nerwów i zmiany struktury kości – fluor powoduje, że tracą one wapń, przez co są bardziej podatne na złamania. Nadmiar fluoru również zmniejsza przyswajanie magnezu, przez co pojawiają się objawy jego niedoboru takie jak zaburzenia pracy mięśni i serca oraz problemy z koncentracją. Fluor również działa drażniąco na skórę, przez co może stać się przyczyną tzw. trądziku fluorowego. Jeśli stosujemy pastę z fluorem i zauważymy u siebie zaostrzenie trądziku (najczęściej w okolicy ust, nosa i brody) warto zastanowić się, czy aby jego przyczyną nie jest właśnie on. Podrażnienie skóry niekoniecznie może przybrać postać trądziku, może być to również zwykłe zaczerwienienie i pieczenie skóry, pojawiające się po umyciu zębów i utrzymujące przez kilka kolejnych godzin.

Wbrew pozorom wcale nie jest tak trudno przedawkować fluor. Odpowiednia dawka wynosi 3 mg dla kobiety, 4 mg dla mężczyzny, a dla dzieci jest relatywnie mniejsza i wynosi od 1 do 2 mg. Pamiętajmy, że znajduje się on nie tylko w paście do zębów, ale również w fluoryzowanej wodzie czy produktach spożywczych, np. w fasoli, ziemniakach, szpinaku, mące pszennej i marchwi. Dzienne zapotrzebowanie na fluor równie dobrze można zaspokoić poprzez wypicie kilku szklanek herbaty. Szczególną uwagę należy zwrócić na stosowanie pasty z fluorem u dzieci, które często lubią „przegryzać” pastę lub zwyczajnie nieświadomie ją połknąć. W ostatnich czasach zaobserwowano zjawisko zwane „osteoporozą przedszkolną”, czyli wyparciem wapnia z kości i zastąpienie go fluorem. Według badań na fluorozę cierpi ponad 30% amerykańskich dzieci.

Warto więc zastanowić się nad zmianą zwykłej pasty na naturalną pastę bez fluoru, szczególnie jeśli ma być ona stosowana przez dzieci. Nawet jeśli nieopatrznie potraktują ją jako „smaczną przekąskę” nie będziemy musieli martwić się o szkodliwe tego konsekwencje i o to czy fluor zaszkodzi naszemu maleństwu.

Dodaj komentarz